kartka nr 1
02 lutego 2011, 14:53
Wiecie jak to jest gdy przez ostatnie 3-4 lata nie możecie poukładać swoich myśli, zacząć w coś wierzyć i dać się zauroczyć pewnei ideii czy czy mówiąc dosadniej robocie...
Tak to nie jest wstęp rewelacyjny czy poruszający. Za krótki na poważne traktowanie i mało zrozumiały, być moze oprócz mnie i jakiejś pomyłki czy zbiegu okoliczności nikt tu sie nie zagłębi poza przeczytaniem tytułu z górnej części strony. No nic, trudno nie jest moją intencją pisać dla wszystkich a tym bardziej dla wybranych, robię to dla siebie, dla ducha i emocji w moich myślach. Chcę pisać, chcę to w pewien sposób wyrzucić a zarazem udokumentować w wirtualnej przestrzeni od nikogo dla nikogo, i tak ma być.
Zawrę w mojej zadrutowanej książce historię pewnego typa, którego być może widzieliście gdzieś na ulicy, pubie lub miejscu o gorszej reputacji. Nie chcę żebyście myśleli, że oprócz niezbyt klarownego harakteru i braku emocji w ciężkich chwilach jestem złym facetem. Wygląd na to nie wskazuje i zapędy w aspirowaniu i tworzeniuwłasnych dążeń, bo wszystko układa się że robie to dla ludzi - widzicie takie przeciwieństwo. Kiedyś było troche inaczej...
Wypisze historię nie do końca skończoną.
Dodaj komentarz